Stare Wasyliszki

Josif

Miniewicze – Łunna – Mosty - Szczuczyn - Stare Wasyliszki (NC)

Słońce już nieźle grzeje, gdy opuszczamy nasz n.c. nad Niemnem w Miniewiczach. Plany mamy ambitne, ale pokonanie ok. 100 km w upale nie może się udać. Za Łunną odpoczywamy dłużej w Mostach przed sklepem i posilamy, czym się da (o, niezastąpiona bułko z kefirem!). Już po chwili dołącza do nas fantastyczny człowiek – Józef, były dziesięcioboista, członek białoruskiej kadry narodowej, a także nauczyciel wf. Od razu nadajemy na tych samych falach, bo Józef, prowadzący swój wysłużony rower, to też turysta-kolarz z bogatym dorobkiem. Z rozkoszą opowiada o swych wyprawach, m.in. jak samotnie zwiedzał Skandynawię, zaliczył Nordkapp (gdzie odmroził sobie stopy), buszował po Polsce i Niemczech czy objeżdżał dookoła Krym, by następnym razem pokonać tę trasę pieszo. A gdybyście widzieli jego sprzęt! Na podarowanej nam fotce z wyprawy do Finlandii i Norwegii w 2014 roku widać rower z lat 70-tych typu damka, który zamiast sakw wyposażony jest w skromne torby z przodu i na bagażniku, a największy tłumok (z namiotem itp.) przywiązany jest wzdłuż ramy (od góry) i opiera się o kierownicę, co z pewnością nie jest komfortowe dla kolarza. Nasz maładiec nie zamierza uchodzić za fantastę, więc w pewnym momencie mknie na swym rzęchu do domu nie tylko po plik ciekawych zdjęć, ale też żeby się przebrać … w biało-czerwoną koszulkę z orzełkiem, wprawiając nas w zdumienie i podziw (koszulka – pamiątka z Euro 2012 w Warszawie). Zapamiętamy to niezwykle miłe i pełne emocji spotkanie bratnich dusz.

szcz1 szcz2 ilicz trs1 trs2 camel2

Pora ruszać naprzód. Dziś zanocujemy w małym hoteliku z czerwonej cegły w niedalekim Szczuczynie. Następnego dnia podziwiamy jeszcze zespół pałacowy Druckich-Lubeckich (zwany małym Wersalem) i pięknie utrzymany park. Przed nami prosta, zaledwie 30-kilomertrowa droga do Wasiliszek Starych…

„Choć czas jak rzeka jak rzeka płynie,/Unosząc przeszłość w tamte dni…”

I oto stoimy przed domem, w którym przyszedł na świat i mieszkał przez 19 lat jeden z najwybitniejszych polskich artystów Czesław Niemen. W skwarny dzień cienia użycza nam rosnące tuż przed wejściem wysokie drzewo. A samo domostwo? To bardzo skromna drewniana chata, tradycyjnie kryta eternitem i otoczona drewnianym płotkiem. Dużo tu zieleni, a boczna furtka zaprasza do pełnego kwitnących kwiatów ogrodu. Okazuje się, że jest możliwość kontaktu z kustoszem działającego tu od 2011 roku muzeum, więc cierpliwie czekamy na jego przyjazd. Już niebawem z zapartym tchem słuchamy historii życia, ciekawostek i osobistych perypetii z okresu młodzieńczego naszego Czesia, a także szczegółów związanych z rozwojem kariery artystycznej. Oglądamy schludne wnętrze domu (niestety poddasze nadal jest niedostępne, a właśnie tu przyszły autor utworu „Dziwny jest ten świat” tworzył swoje pierwsze kompozycje i rysunki), liczne pamiątki (pianino, gitara i gramofon artysty), a zwłaszcza rysunki młodego Wydrzyckiego oraz rodzinne zdjęcia. Wyjątkowy nastrój podkreśla muzyka płynąca ze starego gramofonu, kustosz odtwarza też koncerty mistrza zarejestrowane na DVD… Nasz przewodnik nie kryje emocji, jest dumny z prowadzonej placówki, która poza sezonem wycieczkowym również tętni życiem. Okazuje się, że bywali tu fani Niemena niemal z całego świata – od Norwegii po Japonię czy Etiopię. Rocznie muzeum odwiedza ponad 5 tysięcy osób! Poddajemy się urokowi tego miejsca i po wizycie w górującym nad wsią neogotyckim kościele, w którym umieszczono poświęconą artyście tablicę pamiątkową, podejmujemy decyzję o noclegu w przydomowym ogrodzie Czesława. Otoczenie budzi podziw: trawa starannie wykoszona nawet w dużym sadzie, zadbane klomby (świeże kwiaty zdobią także wszystkie pomieszczenia muzeum!), ławeczki, studnia z unikatowym „umywalnikiem”, stare narzędzia gospodarskie, a zza gałęzi wynurza się drewniana kolumna-rzeźba przedstawiająca Niemena z gitarą. Jest jeszcze ogromny głaz, prawdopodobnie ten, na którym młody Czesław zwykł siadywać nad rzeką. O zmierzchu siadamy na ogrodowych ławach i pojadamy ciepłe jeszcze od słońca pomidory i jabłka. Sami nie wiedząc kiedy, zaczynamy … nucić niezapomniane melodie. Noc w sadzie dostarcza kolejnych wrażeń – mamy kanonadę śliwek spadających z drzew.

 

. cz1 cz2 muz1 garden1 patent church

Ruch zastąpi prawie każdy lek, podczas gdy żaden lek nie zastąpi ruchu.