Dolny Śląsk 2013a

Na przełomie maja i czerwca 2013 roku region dolnośląski nawiedzają intensywne opady deszczu, co skutkuje stanem zagrożenia powodziowego na Bobrze, Kwisie czy Nysie Łużyckiej.
W takiej sytuacji podróżowanie rowerem po tym regionie jest uciążliwe i niekomfortowe, a zdjęcia niedoświetlone. Jazda w strugach deszczu wymaga samozaparcia i siły woli, czego nam nie zabrakło. Szara sceneria nie przekreśla możliwości podziwiania uroczych krajobrazów, zwiedzania ciekawych obiektów i czerpania wiadomości z ust miejscowej ludności.


Duże wrażenie robi rozległa sieć trakcji kolejowych i ich powolna dewastacja. Z ust pracowników kolei dowiadujemy się, że kradzieże tej infrastruktury są nagminne. Podobnie jest z wieloma budynkami i obiektami zabytkowymi, które niszczeją i popadają w ruinę.

Brunów


Podziw natomiast budzą odrestaurowane rynki dolnośląskich miast, takich jak Wleń, Lubań, Lwówek, Gryfów, Lubomierz, Bolesławiec czy Kożuchów, które zachowały swój stary charakter


Kolosalne wrażenie robią natomiast zapory i elektrownie wodne zbudowane na pocz. XX w. na Kwisie (Leśniańska i Złotnicka) i Bobrze (Pilchowice)chroniące region przed powodziami.


Baza noclegowa jest tutaj słabo rozwinięta i droga (minimum 40 zł w agroturystyce), co skutecznie minimalizuje ruch turystyczny.

Nie dla kolarza dziewczyny i plaża. Dla was palanty szprychy i ranty!